Tag Archives: obiad

Damy…Czar prysł…

Spojrzenie na Damy… W restauracji podczas konsumowania obiadu widziałem…Takie oto przedstawienie…

4 damy

Przy dwóch osobnych stolikach siedziały dwie Damy. Na moje opatrzone i wysłużone oczy jedna lat ok. 25, druga 30. Ponieważ oczy jeszcze nie wyzbyły się starych nawyków,  ciągną w kierunku płci pięknej. Tak też to był i tym razem. Oczy z wyglądu oceniły dwie Damy na „4” i „+4” w skali 5 stopniowej. Ocena OK czego powodem były moje ciągłe spojrzenia w kierunku Dam.

No I co… A no Dama powiedzmy na „4” konsumując drugie danie trzymała w jednej ręce smartfona, a drugą łykała kęsy jedzenia. Byłem ciekaw jak poradzi sobie z kotletem jedząc samym widelcem. A no nie było problemu, bo Dama „4” od czasu do czasu  przerywała pisanie, kroiła mięso, jak to się robi dziecku,  po czy wracała do pisania jedną ręką i łykania pokrojonych kawałków widelcem druga.  Dama „+4” używała co prawda noża i widelca do konsumpcji kotleta, ale przeplatała jedzenie z pisaniem, a mianowicie napełniwszy usta żując posiłek  odkładała oba sztućce i wracała do maszyno pisania na smartfonie.

Smartfon 5.jedzenieCzar prysł… Z ocen „4” i „4+” zmieniłem na mniej niż „0”.  Owe ‘Damy”  w mojej skromnej ocenie, już nie były „damami”. Były „obiektami”,  które przyciągnęły moje oczy, ale te oczy już nie chciały na to patrzeć… Bo na miano Damy trzeba sobie zasłużyć… Nie tylko swoim wyglądem na  „4” czy „+4”…

B_Id_125682_Nobel_Prize

Zbigniew Nora Piasecki

Panowie zaproście żony do restauracji

„Co dziś na obiad? – cały tydzień była fitka, to w niedzielę rosół”. Tak odpowiadała moja mama na postawione pytanie. No i oczywiście przygotowywała i gotowała obiad. Jeśli dobrze pamiętam trwało to kilka godzin, bo i rosół musiał długo pykać, czyli gotować się powoli, bo taki jest najlepszy. A i schabowy też musiał poleżeć w panierce, no i oczywiści kompot, bo zawsze był kompot.

Fotolia_42404805_Subscription_Monthly_M

Lata to były tamtego stulecia. Dziś na gotowanie obiadu kobiety poświęcają mniej czasu, bo i kurczaki bardziej życzliwe gotują się szybciej, makaronów wybór duży, samowary szybko gotujące,
soków również dostatek to kompot zastąpić nimi można. A jednak w dobie szybkiego gotowania na przygotowanie jakiegokolwiek posiłku czasu potrzeba, na gorący kubek wodę też należy zagotować.

Jest dziś wiele restauracji, które oferują pełny obiad za „nieduże pieniądze”. Nie chodzi mi tu o bary szybkiej obsługi, pizzerie, kebaby, ale miejsca, gdzie jesteśmy obsługiwani przez kelnera czy kelnerkę. Europa w której obecnie jesteśmy, szanuje swój czas. Europejczycy chodzą do restauracji, aby zjeść obiad, ale również spędzić miło czas.

o_1

Panowie, zjedzcie w „niedzielę” obiad w restauracji. Zaproście żony, niech odsapną od całotygodniowego gotowania. Weźcie ze sobą dzieci. To przecież też edukacja. W dorosłym życiu poprawne posługiwanie się nożem i widelcem na pewno się przyda. A żony i dzieci będą Wam wdzięczne. Koszty materialne takiego wyjścia, gdy je dokładnie policzymy, nie są dużo wyższe od gotowania w domu. A zysk dla wszystkich „bezcenny”. Panowie, taka będzie Rzeczpospolita, jaką jej zwyczajów chowanie.

_MG_9363

Kilka rad :
– przeznaczcie odpowiednią ilość czasu na obiad, pozwólcie, aby kelner sam przyniósł kartę, dajcie się obsługiwać
– zamawiając dania sprawdźcie, czy dodatki są w cenie dania głównego
– zwróćcie uwagę na gramaturę, dla dzieci zamówcie mniejsze porcje
– zasugerujcie kelnerowi kolejność podawania dań, unikniecie jedzenia zimnego drugiego dania
– kosztujcie dań regionalnych /pierogi ruskie w Rosji, pizza we Włoszech/
– bądźcie mili, ale wymagajcie tego, za co płacicie

Smacznego

Zbigniew Nora Piasecki